06 kwi Wszystkiemu winne są matki
Ostatnio mocno wygłupił się Antek Królikowski propozycją walki sobowtórów prezydentów państw toczących wojnę, coś na wzór pojedynku Hektora z Achillesem. Widać wyraźnie, że praca w branży filmowej mocno odrywa od brutalnej rzeczywistości i wszystko wydaje się nam fikcją, kiedy to po ostatnim klapsie zabici wstają i razem ze swoimi mordercami idą na piwo. A aktor grający bandytę nie jest tak naprawdę zły, tylko tak gra.
Kiedy dragi przestały działać, a na Antka spadło tsunami krytyki, facet oprzytomniał, przeprosił i usunął się z widoku. Nawet zapowiedział, że idzie na leczenie, ale nie zdradził czego.
Mniejsza o wybryki DOROSŁEGO faceta.
Otóż co się okazuje?
Na nic publika nie czekała z tak zapartym tchem jak na REAKCJĘ MATKI, sympatycznej i lubianej Małgosi Królikowskiej.
No bo przecież to niemożliwe, żeby taka miła kobieta wychowała tak durnego buca. I co teraz? Potępi? Skrytykuje? Przytuli?
Bo, że jest odpowiedzialna to wiadomo. Skąd wiadomo?
Bo wszystkiemu winne są matki. Nie dopilnowały, nie wychowały, za bardzo wychowały, straumatyzowały, albo były zbyt obojętne.
Wie o tym każdy i każda. Moja młodsza córka, kiedy chciałam ją wysłać do psychologa z jakimiś młodzieńczymi dylematami przytomnie zapytała: „Za własny hajs chcesz się dowiedzieć, że jesteś wszystkiemu winna?”. Mam bardzo inteligentne córki, mówiłam już?
Polska jest krajem, w którym nie występują ojcowie biorący odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci. To MATKA źle wychowuje, kiedy oni są bardzo zajęci pracą. To ONA źle nastawia do tatusia, kiedy latorośl zaczyna pyskować i ojcu podskakiwać. To ona zabrania kontaktu po rozwodzie, szczuje i złorzeczy. Tatuś jest aniołem, nawet jeśli ogranicza kontakty do niedzielnej wizyty w McDonaldzie. I skąpi na alimentach.
To matka zaniedbuje wizyty u dentysty i to ona nie chodzi na wywiadówki. To ostatnie to ja. Nie chodziłam, fakt. Ale nikt nie pamięta, że tatuś też nie chodził. I też nie pomagał w lekcjach. Że ja, pamiętają wszyscy.
A tak na marginesie, Antek jest DOROSŁY. Ludzie dorośli sami odpowiadają za własne zachowanie, może dlatego matki seryjnych morderców jednak nie siedzą w więzieniach.
Pewnie, że dzieciństwo i wychowanie mają znaczenie, ale nie aż takie jakie im przypisujemy. Bardzo wygodnie jest zwalić wszystkie swoje życiowe niepowodzenia na traumy dzieciństwa, a sukcesy przypisać swojej sprawczości.
Jednak kłania się tu psychologia adlerowska, która twierdzi, że trauma nie istnieje, istnieją tylko nasze na nią reakcje. Cokolwiek nam się przytrafia, dopiero nasza reakcja na to nas określa i definiuje.
Trochę bym tu z punktu widzenia biologii polemizowała, bo z kolei te reakcje mocno definiuje nasze genetyczne wyposażenie jak choćby odporność na stres.
Ale od matek to się wreszcie odczepcie.
Amanda
Posted at 12:57h, 06 kwietniaGłupi ludzie, emocjonujący się głupimi gazetami i bzdetami, wydają takie głupie osądy i szukają taniej sensacji 🙂 Nikt normalny i na poziomie (a, że w Polsce takich mało to inna sprawa) nie weźmie tego na poważnie, zainteresuje się najwyżej by to obśmiać, jak i reakcje tych głupich ludzi. Wojnę mają za ścianą i interesuje ich takie coś, to już dno ze strony tabloidów i ich followersów, emocjonowanie się jego matką i nim. Głupi ten Królikowski i głupi ten naród. Koniec wywodu, PIP (Polska Inkwizycja Papieska) może banować 🙂
Wiedźma Radzi
Posted at 20:27h, 06 kwietniamnie tylko interesuje to czepianie się matek, jakby ojcowie nie istnieli
M
Posted at 15:39h, 06 kwietniaMi się osobiście wydaje, że w krajach ,,matkoobsesyjnych”, jak Polska (podobnie jest np. w wielu domach w tradycyjnej Hiszpanii, starodawnych, gdzie jeszcze babcie i prababcie żyją, z tym, że tam kobieta ma o wiele więcej do powiedzenia a młodsze pokolenia zmieniają się na lepsze szybciej niż w Polsce) to obwinianie tylko matek (co jest głupie i niedorzeczne) wynika z mieszanki wielu czynników. Po pierwsze, jest religia w zabobonnym wydaniu, która wszędzie pieje o ważności tej matki a ojca tylko dodaje jako takie akcesorium, nie prawdziwego i zaradnego ojca (Hiszpania też jest katolicka). Po drugie, jest to chyba trochę trauma z czasów wojen, zaborów, gdzie ojcowie (nawet normalni i opiekujący się dziećmi) zwyczajnie ginęli i kobiety zostawały z niepewnym jutrem same. Trzęsły się nad dziećmi niemiłosiernie i to zostało jako ,,normalny” wzorzec (a teraz to i do starości dzieci nawet, tak to poszło w patologię), że jak dziecko samo zapomni kanapek albo nie zje obiadu (albo 30 latek nauczy się obsługi pralki, czy zrobi swojemu dziecku kanapkę), to równie niebezpieczne jak prawdziwy głód, ruska bomba, którą niedźwiedź wystrzelił z granatnika, czy niemiecki karabin (choć to niedorzeczne ale trauma nie jest zawsze ,,dorzeczna”). Kolejnym czynnikiem jest też samonakręcanie kobiet i wychowywanie tak synów przez oboje rodziców (albo tylko matki, skoro mężczyźni przez swoje matki też byli wychowani, że ,,dzieci to nie ich sprawa” i teraz mają gdzieś, i tak od pokoleń). Często też jest tak, że jak normalny i odpowiedzialny chłopak, czy tata, chce się zająć rodzeństwem, czy swoim dzieckiem, to jest odganiany przez same kobiety (matkę, żonę, siostrę). Ja sama potrafiłam usłyszeć rozmowy kobiet z mojej rodziny (niby wykształconej, oczytanej, mężczyzn nigdy nie słyszałam mówiących w ten sposób), że nawet jak ,,ojciec drań a matka dobra” to zawsze dla dzieci lepiej. Dodam, że obie te kobiety miały złych mężów, z którymi były i usprawiedliwiały ich ,,wybryki” oraz, że często mają właśnie do kobiet wrogi stosunek a do mężczyzn pobłażliwy, choćby nie wiem co robili złego. Są też często bardzo nieufne i zgorzkniałe, z pretensjami do świata. Ani wykształcenie, ani ,,dobre” pochodzenie, moim zdaniem, nie ma tu, niestety, znaczenia. Znam za to i kobiety ze stereotypowych ,,dziur” (co je tak naprawdę obraża, bo co jest złego we wsi?), które mają zdrowe i normalne podejście i związki, mimo, że np. są rolnikami i ciężko pracują, w miarę partnerskie i normalne. I nie przyjdzie im do głowy pytać ,,gdzie matka?” tylko np. ,,Czy Cię rodzice nie wychowali?” i to nie starego byka a np. dzieciaka 12 lat. Nie wiem, czy można by to podejście zmienić edukacją, skoro nawet wielu ,,wyedukowanych” ludzi ma takie poglądy… To trzeba chyba wynieść z domu, otoczenia, a z tym będzie krucho. Zwłaszcza, jak ludzie będą mieli prane mózgi ,,tradycyjnymi wartościami” (czytaj-kobieta służy, mężczyzna wtedy leży). I tak przez pokolenia.
Wiedźma Radzi
Posted at 20:28h, 06 kwietniano, ręce po łokcie urobione..
Ania Zwierciadłowska
Posted at 17:54h, 06 kwietniaNie że wszystkim się zgodzę.
Faktem jest ze matki najczęściej są na uprzywilejowanej pozycji w sądzie podczas sprawy rozwodowej czy o ustalenie kontaktów z dzieckiem gdy rodzice żyli w nieformalnym związku. Jest wielu ojców, którzy chcą być częścią życia swoich dzieci, walczą o opiekę naprzemienną etc. Bezskutecznie. Bo sądy faworyzują matki a dziecko i tak jest pozostawione same sobie bo „mamusia” ma przyjemniejsze zajęcia. Coraz częściej i więcej mówi się o przemocy kobiet względem mężczyzn czy dzieci.
Marian Cabalski napisał książkę „Przemoc stosowana przez kobiety”
Otwiera oczy.
Faktem jest, że w Polsce powszechnym zjawiskiem jest niedojrzałość emocjonalna oraz braki w umiejętności komunikacji. W kraju gdzie przestępcy w sutannach mają się dobrze a za chwilę do klasy zamiast ławek wstawi się klęczniki a książki zamieni się na różaniec ludzie w cyrku się nie śmieją.
Wiedźma Radzi
Posted at 20:29h, 06 kwietniata postawa sądów jest wysoce szkodliwa
Amanda
Posted at 22:32h, 06 kwietniaA może ona wynika po prostu często z ,,doświadczenia” tych sądów? Ilu jest pijaków i alimenciarzy, co chcieliby dziecko wychowywać nie koniecznie na trzeźwo a zgrywać dobrego tatusia? Poza tym, jeśli związek rozpadł się z winy kobiety albo obojga, nie ze zdrady faceta ,,bo się zakochał w 17 latce!!!”, czy jakiejś jego innej nieodpowiedzialności, to się zgadzam. Ale jak tatuś był skrajnie nieodpowiedzialny, to takiemu powierzyć dziecko? To trochę uzasadnione, że kobiety wtedy nie chcą, normalny ojciec też by takiej nie oddał dziecka pod opiekę, co jego dobro ma w czterech literach. Bo to nie są ludzie, którzy zadbają o dziecko. Na pewno są i manipulantki, ale ja bym nie wrzucała wszystkich do jednego wora. Często to właśnie mężczyźni próbują zrobić z kobiety wariatkę, gdy ona walczy o swoje, a dziecko pod opiekę chcą tylko po to, by się wybielić. Także ten.
Wiedźma Radzi
Posted at 07:44h, 07 kwietniamam teorię, że gdyby sądy oddawały dzieci pod opiekę ojców to nie byłoby 90% rozwodów