Zejdź sobie z drogi

Zejdź sobie z drogi

Jak mawiał Henry Ford ;”Jeżeli myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz, za każdym razem masz rację”.

Twoje przekonania kształtują twoją rzeczywistość, a nietoperz to mysz, która uznała, że może latać.

Nasz mózg rejestruje tylko niewielką część otaczającej nas rzeczywistości. Bodźców jest zbyt wiele, żebyśmy widzieli i słyszeli wszystko co nas otacza w każdej sekundzie. Więc tak naprawdę widzimy i rejestrujemy niewielkie wycinki rzeczywistości, a na tej podstawie nasz mózg dokonuje interpretacji. Sklejając poszczególne obrazy i podkładając do nich sensowne wyjaśnienia, wypływające z naszych przekonań, wcześniejszych doświadczeń i nastawienia. W dodatku stara się to zrobić jak najmniejszym kosztem, bo generalnie przyroda jest oszczędna i wydatkuje tylko tyle energii ile musi. Jeśli jakieś rozwiązanie sprawdziło się w przeszłości i pozwoliło organizmowi przetrwać, to mózg w analogicznej sytuacji będzie próbował zastosować to samo.

Tyle, że organizm zainteresowany jest przetrwaniem, a nie poczuciem szczęścia, czy sensu. I dlatego zmiana jest taka trudna, za to łatwo wpadamy w wypróbowane koleiny nawyków.

Przekładając te filozofie na życie, prowadzi to do sytuacji, kiedy córka alkoholika wiąże się z alkoholikiem, albo hazardzistą, czy innym nałogowcem, bo ma wyuczone mechanizmy przetrwania w takiej sytuacji i umie sobie w niej radzić. Nie jest wprawdzie świadomie szczęśliwa, ale jej podświadomość melduje, że jest w strefie komfortu, czyli czegoś znanego i nie zagrażającego przetrwaniu. To brzmi paradoksalnie, bo co to za komfort, ale tak już jest, że dla naszego mózgu komfortem jest rutyna, bo wtedy nie musi się wysilać i stawiać czoła nieznanemu. Jest jak inżynier Mamoń z filmu „Rejs” i najbardziej lubi te filmy, które już widział. Sytuacja pakowania się w kiepskie związki to pewna skrajność, choć wcale nierzadka. Natomiast kurczowe trzymanie się strefy komfortu to codzienność większości ludzi, bo wszyscy mamy leniwe, a raczej energooszczędne mózgi. Kochamy rytuały i rutynę, bo zapewniają nam poczucie bezpieczeństwa, a to w końcu jedna z podstawowych potrzeb, na samym dole piramidy Maslowa. Problem w tym, że to poza strefą komfortu możesz poczuć, że żyjesz. Uwolnić kreatywność, doświadczyć TU I TERAZ, wypróbować swoją siłę i niezależność.

No risk, no fun, jak to mówią.

Niektórzy sami notorycznie wychodzą ze strefy komfortu, podróżują, wspinają się, albo zdobywają biegun. Innych wypycha samo życie. Wystarczy posłuchać relacji tych, których z codziennego transu wyrzuciła nagła choroba, czy wstrząsające wydarzenie. Wszyscy zgodnie meldują, że dokonała się w nich ZMIANA. Coś ważnego zrozumieli, mają teraz inne wartości.

Tao mówi.

Istnieje to co widzisz. Energia podąża za uwagą. To co uzyskujesz, w istocie chcesz uzyskać. Inne rzeczy rozprasza zbyt słaba motywacja.

 

3 komentarze
  • Rob
    Posted at 12:02h, 23 stycznia Odpowiedz

    Ciekawa sprawa z tym tao. Smaku i zapachu nie widać, a też istnieją… Chyba, że chodzi o patrzenie nie tylko oczami.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 19:27h, 23 stycznia Odpowiedz

      a ile jesteś w stanie poczuć smaków naraz? albo zapachów?

  • Rob
    Posted at 08:19h, 24 stycznia Odpowiedz

    Słodko kwaśny od razu. Słono pieprzowy też. Nie wspomnę o toffi z cytryną. 🙂 No i oczywiście zapach herbaty z malinami i cytryną. Wszystko na raz.
    Ze smaków na przykład mięso w winie i ziołach. Czuję i smakuję od razu. No chyba, że naukowcy twierdzą inaczej 🙂

Post A Comment