19 sie Przepis na szczęście – list do młodej czarownicy
Do napisania tego listu skłoniła mnie rozmowa z miłą, młodą czarownicą, śliczną jak z obrazka, która szukała u mnie porady życiowej. Zadała mi poważne pytanie, bo ma problem i chyba oczekiwała rozwiązania. Poczułam się trochę wywołana do tablicy, bo jak to, niby radzę, a tu mogłam tylko przedstawić różne warianty i co ze mnie za wiedźma, kiedy tak naprawdę nie wiem, co będzie. Ani co zrobić, żeby na pewno było dobrze.
„Kochana, młoda czarownico !
Nie ma uniwersalnego przepisu na szczęście, ani żadnej recepty na udane życie do zastosowania dla wszystkich. Gdyby istniała, niepotrzebne byłyby terapie, antydepresanty, ani grupy wsparcia. Wszyscy zdobylibyśmy receptę, zrobili cudowny eliksir i chodzili od rana do wieczora na haju jak misie koala. Mogę podzielić się swoim doświadczeniem, obserwacjami, wiedzą, ale swój własny koktajl szczęścia każdy musi umieć zrobić sobie sam. Bo każdego uszczęśliwia co innego. Jednych rodzina i dzieci, innych podróże, albo pisanie książek.
Żeby być szczęśliwą, musisz użyć całej swojej inteligencji, sprytu i siły w jednym celu. Ułożenia sobie życia po swojemu.
Tak jak Tobie pasuje.
Nie słuchać pouczeń, choć dużo się uczyć, a już zwłaszcza na błędach. Wyciągać wnioski, zamiast mieć pretensje i roszczenia do losu, ludzi i świata. Myśleć, czytać, rozmawiać, wyrobić sobie własne poglądy. Wychodzić poza schematy i stereotypy, jeśli ci w nich za ciasno. Wykazać się odwagą w dążeniu do własnych celów. Nie grać w cudzych scenariuszach, tylko pisać swoje własne. Musisz siebie poznać, polubić, pokochać i życzyć sobie dobrze. Odkryć swoje zdolności i talenty, podążać za własną gwiazdą.
Nie na wszystkie rzeczy, które ci się w życiu przydarzą, będziesz miała wpływ. Czasem dopisze ci tzw. „łut szczęścia”, a czasem będziesz miała pecha. Okazje wykorzystuj, bo mogą się nie powtórzyć. Przeszkody staraj się pokonać, a złe rzeczy znieść. Ale jeśli nie masz siły, śmiało proś innych o pomoc. Większość ludzi jest życzliwa i pomocna.
Ludzie przede wszystkim szukają bezpieczeństwa. I wydaje im się, że realizacja zadanego schematu- mąż, dzieci, domek na przedmieściu, im to zapewni. Czasem tak jest. Ale nie ma żadnej gwarancji. To tylko jedna z wielu możliwości. Jest wielu ludzi nieszczęśliwych w rodzinach i wielu takich, którzy są nieszczęśliwi, bo rodziny nie mają. Tak samo odwrotnie.
Nie ma też tak naprawdę przepisu na udany związek, który działałby u wszystkich. Są ogólne zasady, które czasem działają, ale nie zawsze. Ani przepisu, jak postępować ze wszystkimi facetami. To nie fabryka autek zdalnie sterowanych. To żywi, czujący po swojemu ludzie. Z własnymi traumami, przekonaniami, uwarunkowaniami. Zresztą żaden facet (ani dziewczyna!) nie jest od tego, żeby ciebie uszczęśliwić. To nie jego zadanie.
Szczęście tak naprawdę masz w sobie i tam go szukaj. Powodzenia.”
Tomasz Moll
Posted at 14:55h, 19 sierpniaDoskonały przepis dla Wszystkich. Żyj w zgodzie z samym sobą i nie krzywdź innych istot. Chyba,że będzie,to samoobrona konieczna. Komary można odstraszać,a nie zabijać.
Myśl,czytaj,rozmawiaj…czuj,przewiduj skutki… Brawo. Jedyne z czym się nie zgadzam,to
„proś o pomoc”. No chyba że już jesteś po brodę w bagnie. Ale faceci mają z tym problem. Nawet nie
zapytają o drogę tylko spędzą kolejne godziny nad mapami czy GPSem 😉
Wiedźma Radzi
Posted at 20:04h, 19 sierpniaMożesz się nie zgadzać, ale na przykład matka dziecka niepełnosprawnego, która nie otrzyma pomocy, zwyczajnie padnie..
Tomasz Moll
Posted at 08:22h, 20 sierpniaTo oczywiste. Pomoc słabszym jest wynikiem ewolucji.Już neadertalczycy pomagali kalekim członkom grupy. To właśnie sytuacja gdy bagno zalało Ci usta i pogrążasz sie dalej.
cannonball
Posted at 07:43h, 22 sierpniaOoo dziękuję za polecenie! 3cheap online pharmacy