04 paź Buszujący w zbożu
Przysłała mi Emi namiar na nowy blog zatytułowany „Dla mężczyzn”. Czytam ci ja sobie te wymęczone 10 wpisów dwóch adwokatów od rozwodów i widzę, że złote myśli Tomassiego zataczają kręgi i stanowią objawienie dla coraz to nowych adeptów ruchu MGTOW.
Najbardziej podoba mi się to ubolewanie panów nad faktem, że kobieta nigdy nie pokocha mężczyzny tak jak on ją, czyli bezinteresownie i bezwarunkowo. Bo my to zawsze musimy mieć w tym interes, cechujemy się hipergamią, czyli wybieraniem samca o wyższym statusie i generalnie rozpatrujemy kandydatów pod kątem spełniania naszych potrzeb.
Nawet mi się nie chce polemizować z tym gorzkim lamentem, że my to w sumie lecimy na kasę. Niech im będzie, socjobiologia to potwierdza. Bardziej mnie rozśmiesza to upajanie się rzekomą męską zdolnością do bezinteresownej miłości. Która to bezwarunkowa miłość potrafi minąć jak sen złoty, bo wybranka przytyła 10 kilo. Albo przybyło jej zmarszczek. I nagle on po prostu czuje się lepiej rozumiany przez koleżankę w wieku swojej córki. I teraz ją kocha bezwarunkowo i bezinteresownie. I nie wie, biedny, dlaczego mu się tak porobiło. No magia.
A na tej magii ufundowany warty miliardy przemysł kosmetyczny i zabiegi medycyny estetycznej. Tabuny kobiet gotowych dać się kłuć igłami, smarować mazidłami, ugniatać rolkami, żeby tylko zatrzymać bezlitosny zegar odbierający mozliwość zakosztowania głębi tej bezwarunkowej, męskiej miłości.
Panowie, jak już czytacie podręczniki socjobiologii, to lećcie po całości. To poszerza horyzonty, daję słowo. Choć, oczywiście, taplanie się w micie o własnej moralnej wyższości nad interesownymi samicami to zapewne sama rozkosz i ja to rozumiem. Muszę przyznać, że równej satysfakcji dostarcza mi świadomość, że trudno byłoby mi oszaleć dla faceta tylko dlatego, że ma zgrabny tylek.
Ale nie twierdzę, że to całkiem niemożliwe. Był taki jeden divemaster na Krecie…Hmm..
Ken.G
Posted at 11:21h, 04 październikaHeh, biedni uciśnieni… 😉
A Ty wiesz, że nieraz się nawet zastanawiałam, czy potrafiłabym być z ładnym pustaczkiem? Taką męską wersją marlenki, przystojną i głupiuteńką. I chyba bym mogła uciąć sobie mały romansik, ale na dłuższą metę ciężko byłoby żyć z kimś, do kogo trzeba się specjalnie zwracać, prostymi słowami i na proste tematy. A faceci (nie wszyscy, rzecz jasna) jakoś nie mają z tym problemów.
M
Posted at 16:59h, 04 październikaCzemu oni nie rozumieją, że to właśnie feminizm (a w sumie uniezależnienie ekonomiczne kobiety od faceta) może obalić tą hipergamię czy co to tam. Jak kobieta sama ma wysoki status i pieniądze to raczej chyba nie będzie szukać kogoś o wyższym statusie finansowym tylko właśnie poszuka ładnego i/czy inteligentnego (czy jakiego tam preferuje), z kasą czy bez. Będzie patrzeć bardziej fizycznie i intelektualnie co jej się faktycznie podoba a nie dla kasy. Bo sama ją zarobi. Najpierw tworzą patriarchat i uzależniają kobiety ekonomicznie od siebie a potem płaczą, że ,,lecą na kasę”. No ale wtedy to trzeba by się postarać. Bo mogłoby się jednak okazać, że brzuch piwny i niezgrabna sylwetka to jednak nie są kobiece preferencje. Ani futbol całodobowy…
Eis
Posted at 00:26h, 05 październikaHahaha Kobieto! Wiedźmo! Uwielbiam Cię niezmiennie! Jak najbardziej zgrabny męski zadek może na chwilę zatrzymać tętno! Ale fakt, potem fajnie o czymś porozmawiać, tak z wzajemnoscią i zrozumieniem a z tym coraz trudniej… pozdrawiam wszystkich!
Wiedźma Radzi
Posted at 19:23h, 05 październikaSą piękni mężczyźni na tym świecie.. ale żeby jeszcze inteligentni? no to by wyszła kobieta 🙂
Ken.G
Posted at 08:56h, 05 październikaChwilowo nie mogę, ale kto wie, co życie przyniesie 😉