Męczennice miłości

Męczennice miłości

Założę się, że większość z nas miała w życiu przynajmniej jeden epizod, kiedy stała się Męczennicą Miłości.

Odpowiada za to wszechobecny w popkulturze MRM, czyli Mit Romantycznej Miłości. Kasia Miller mawia, że patriarchat odebrał kobietom wszystko, w zamian ofiarowując mit romantycznej miłości i coś jest na rzeczy. Pamiętam jeszcze, jak mój tata łapał się za głowę przeglądając młodzieżowe czytadła Krystyny Siesickiej, którymi ja się zaczytywałam w swej różanej młodości. Rozsądny ten człowiek nie mógł zrozumieć czemu jego inteligentna i zdolna córka ekscytuje się podobnymi bzdurami. Typu: ona wzdycha, a on wciąż nie dzwoni. Zamiast zająć się rozwijaniem pożytecznych umiejętności, takich jak na przykład obliczanie całek i różniczek. Bo już  szydełkowanie czy wyszywanie makatek mój tata również potępiał jako marnowanie czasu, który można przeznaczyć na rozwijanie intelektu.

Wyrastając z lat młodzieńczych i po zaliczeniu paru bolesnych rozczarowań na styku złudzeń i pryszczatych rówieśników, na ogół wyrastamy też z fazy miłosnego męczeństwa. Ale nie wszystkie. Niektóre, jak na przykład niezapomniana Agnieszka Osiecka, pozostają w tej fazie na zawsze, bo nic ich tak nie delektuje jak miłosne katusze i duszne (od duszy) cierpienia. Kiedy związek jest spokojny i pewny, to one się nudzą i nie czują „chemii”. Dopiero kiedy nie sypiają po nocach, gryzą palce w nerwach czekając na telefon i zaliczają góry i doły na emocjonalnej huśtawce- o, to wtedy uznają, że miłość jest „prawdziwa”.

Być może Ty też, moja droga, zaliczasz się do grona męczennic. W takim razie jesteś w bardzo doborowym towarzystwie wielu poetek, pisarek, malarek, czy piosenkarek. Nie dla ciebie zatem spokojny i pewny misio, który jak mówi, że zadzwoni, to dzwoni, nie spóźnia się tydzień na randkę i nie znika nagle na parę tygodni bez słowa.

Potrzebujesz Typu Awanturniczego, występującego w wielu odmianach. Być może obdartego poety z gitarą lub ambitnego himalaisty, albo na przyklad motocyklisty-członka gangu motocyklowego. W każdym razie na pewno tzw. trudnego mężczyzny. Tak, to on właśnie zapewni ci odpowiednią dawkę adrenaliny, jak również miłosnych cierpień. Na jego sms-y będziesz czekać, bez końca patrząc w głuchy i ciemny ekran smartfona. On i tylko on stanie w twoich drzwiach o czwartej nad ranem, po półrocznej nieobecności, z bukietem fiołków w styczniu.

Jeśli nieodparcie i cyklicznie lądujesz w takich właśnie związkach, to możesz to wykorzystać twórczo i z pożytkiem dla siebie. Pisać wiersze, komponować piosenki, chwile szczęścia uwieczniać na artystycznych fotografiach. Pamiętaj, że najpiękniejsze liryki, przeboje muzyczne czy obrazy często powstawały gdy ich twórcy cierpieli miłosne męczarnie.

Natomiast unikaj pokusy topienia smutków w alkoholu, czy stosowania innych używek, bo od tego traci się najpierw urodę, a potem społeczny status i dochody.

Dobrze jest też przestudiować interesujący cię typ męskiej osobowości, żeby wiedzieć jak zwrócić jego uwagę, czego się spodziewać po związku i jak się go potem łagodnie pozbyć, kiedy już napiszesz bestseller.

ale o tym w c.d.n.

4 komentarze
  • Amanda
    Posted at 13:18h, 25 stycznia Odpowiedz

    Naszła mnie taka myśl. Kiedyś, jak byłam mała, to u nas w szkole były warsztaty szydełkowania i szycia dla wszystkich dzieci (i chłopców i dziewczynek). I kurde, różniczką czy całką się nie ogrzejesz ani nie ochroni Cię ona przed mrozem jak np. ubranie. I nie ważne czy własnoręcznie uszyte czy kupne. Chyba teraz już wiem, dlaczego mężczyźni z reguły żyją krócej, mimo, że uważają się za panów świata. I nie chodzi o zawały serca 😉

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 14:59h, 25 stycznia Odpowiedz

      Oni twierdzą, że my żyjemy dłużej, bo nie mamy żon :-0

      • Amanda
        Posted at 18:49h, 25 stycznia Odpowiedz

        Oni żyją krócej żeby kobiety się krócej męczyły xD Autor: Moja koleżanka 😉

  • Wiedźma Radzi
    Posted at 20:58h, 31 stycznia Odpowiedz

    Co ty, nie jestem już w wieku,kiedy się ma łamliwe serce ;-), mnie już raczej wszystko bawi :-)cieszę się, że ci się podoba, masz dalej na blogu parę odcinkow 🙂 poczytaj i daj znać, czy fajne

Post A Comment