Brzydkie kaczątko i siostry Kopciuszka

Brzydkie kaczątko i siostry Kopciuszka

Zaczynam podejrzewać, że bez zmiany kanonu bajek czytanych małym dziewczynkom się nie obejdzie. Jestem świeżo po lekturze „Naciągniętych” Elżbiety Turlej i wiem kto ukrywa się pod literką X. Oglądałam też kawałki programów pokazujących metamorfozy uczestniczek z brzydkich kaczątek w okazjonalnie podremontowane łabędzie. I dokładnie widzę, które celebrytki akurat niedawno odwiedziły kosmetologa, albo chirurga plastycznego. Choćby nie wiem jak zarzekały się, że to tylko dieta zmieniająca rysy twarzy. Fiksacja kobiet na wyglądzie sięga obecnie wyżyn absurdu, a przemysł beauty notuje miliardowe obroty. Zwyczajne kobiety, w pogoni za nieosiągalnym ideałem z okładki, idą na wojnę ze swoimi ciałami, a gdzie trwa wojna, tam są i ofiary. I o nich wspomniana książka, polecam gorąco.

Pytanie- co było pierwsze? Jajko społecznych oczekiwań, kult nieustającej młodości, czy redakcyjne kury gdaczące o modzie i urodzie w KAŻDEJ babskiej gazecie, poza chyba jedną, feministyczną „Zadrą”? Ale te artykuły nie powstałyby, gdyby nie miały wdzięcznych odbiorczyń. Kobiety czują się niewystarczająco dobre takie, jakie są, więc szukają sposobów na poprawienie urody. Nigdy rozumu, bo, jak dobrze wiemy, rozum jest najsprawiedliwiej podzielonym dobrem tego świata i nikt nie skarży się na jego brak. Szukają więc w kobiecych czasopismach przepisów na to jak wypięknieć i nigdy się nie zestarzeć. A tam karty rozdają reklamodawcy, więc czytelniczki dowiedzą się tego, czego oni chcą, żeby się dowiedziały. I kupią kolejne kremy na zmarszczki, balsamy na cellulit i tabletki na odchudzanie. Przeżyją kolejne rozczarowania, ich samoocena sięgnie dna, kupią nowe magazyny obiecujące cuda na kiju. Kółko się zamyka.

Gdybym była zwolenniczką spiskowej teorii dziejów, to postawiłabym na tezę, że to spisek obrońców patriarchatu mający na celu znalezienie kobietom tylu zajęć związanych z pielęgnacją urody, żeby już nie starczyło im czasu na wyścig do kariery i pieniędzy. Zauważmy, że w czasach, kiedy patriarchat miał się dobrze, kobieca uroda nie miała aż takiego znaczenia. Bez pochodzenia, nazwiska i posagu mogła co najwyżej zapewnić karierę luksusowej kurtyzany. Teraz, kiedy możemy wszystko i być kim chcemy, media sprawiają, że wielu dziewczynom bardziej zależy na paznokciach niż maturze z matematyki. Wybierają nadal rolę towaru, który ma się dobrze sprzedać, najlepiej do telewizyjnego show, zamiast walczyć o realną władzę w prawdziwym świecie. Przypadek? Nie sądzę. 🙂

Mam propozycję dla lewicujących scenarzystów bajek z Hollywood. Otóż poprosiłabym o rozwinięcie wątku brzydkich sióstr Kopciuszka. Już pisałam, że nie przepadam za tą bajką o gamoniu rozpoznającym ukochaną po butach i mało asertywnym kocmołuchu. Ale niech sobie Kopciuszek zachowa swojego królewicza. Za to siostry mogłyby, po bezskutecznym okaleczaniu sobie stóp, pójść po rozum do głowy i zapisać się na uniwersytet. Albo założyć firmę szyjącą wygodne buty sportowe. Zarobić mnóstwo kasy, a potem ogłosić ranking na najprzystojniejszego narzeczonego. Albo tego, który wygra Runmageddon.

 

7 komentarzy
  • Amanda
    Posted at 16:08h, 08 kwietnia Odpowiedz

    Albo i jedno i drugie z tym narzeczonym 😉 Zdaje mi się, że Pani Wolf w swojej książce też stawia na taką teorię. Ona też pisała, ze w czasach legalnego patriarchatu uroda kobiety nie miała aż takiego znaczenia, mniej więcej tak jak uroda faceta dzisiaj, choć i to z facetami się powoli zmienia i zaczynają ciut krytyczniej na siebie patrzeć. Chociaż wolałabym, żeby to kobiety poszły w drugą stronę. Bo jak wszyscy zaczną stosować diety fit, robić sztuczne cycki (faceci co innego) i się karykaturalnie malować to chyba znak, że czas wybywać od tej mainstreamowej cywilizacji 😉

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 16:12h, 08 kwietnia Odpowiedz

      Pewnie gdzieś to przeczytałam w feministycznej literaturze i brzmi dość logicznie, choć powody są też czysto socjobiologiczne. Dodajmy jeszcze obserwacje Calhoune’a i mamy uzasadnienie postępującego zidiocenia i fiksacji na tle urody..

      • Amanda
        Posted at 19:25h, 08 kwietnia Odpowiedz

        Bo tych myszy (a teraz ludzi) było za dużo na taki obszar i siłą rzeczy musiały wymrzeć. Jak ludzie dalej będą stawiać tylko na ilość dzieci (a nie na ilość i jakość i dbałość o Ziemię) to skończymy jak te myszki. Może kto mówić co zechce ale naprawdę ten eksperyment się pokrywa z tym co widać u ludzi 🙁

  • Alodia1949
    Posted at 16:39h, 08 kwietnia Odpowiedz

    Moje ulubione powiedzenie: „Uroda mija, głupota i zły charakter zostają”

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 18:47h, 08 kwietnia Odpowiedz

      A moje-po trzydziestce charakter wychodzi na twarz 🙂

  • M
    Posted at 21:50h, 10 kwietnia Odpowiedz

    ,,Zarobić mnóstwo kasy, a potem ogłosić ranking na najprzystojniejszego narzeczonego.” W dobie dzisiejszych wszystkowiedzących maminsynków a potem Januszów ,,w ciąży”, którym kurczą się pisanki, jak kobieta zarabia więcej, nie jest potulna, nie lubi obsługiwać i nie da się robić w balona, to ciężko będzie 😉

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 07:25h, 11 kwietnia Odpowiedz

      ..albo tego, który wygra Runmageddon..” 🙂 ewentualnie zjedzie na nartach z K2..są tacy 🙂

Post A Comment