
31 lip Sama wybierz sobie Boga
Dyskusje pod ostatnim postem były gorące, ale szczęśliwie uszłam z życiem i nawet bez poważnych obrażeń. Także dzięki, moje kochane. Jak to mawia mój przyjaciel, życie to rozmowa. A czasem dyskusja i nie musimy się we wszystkim zgadzać, żeby się lubić i wspierać.
Osobiście bardzo ubolewam, że w pewnym punkcie historii radośni i bardzo ludzcy bogowie starożytni zostali wyparci z rynku religii przez ponurego semickiego Boga i jego funkcjonariuszy. Którzy, jak niczym innym, zajęli się potępianiem ludzkich słabości, a siedlisko wszelkiego zła ujrzeli między kobiecymi udami.
Seks miał odtąd wydarzać się jedynie w małżeństwie i służyć wyłącznie prokreacji. Każdy inny zsyłał natychmiast w ognie piekielne. Tak mi się coś zdaje, że nasze widzenie świata mocno jest tą wizją skażone. Może dlatego romans wydaje nam się takim strasznym złem i nie potrafimy oddzielić zmysłowej przyjemności od miłości. Jak kobieta uprawia seks tylko dla przyjemności to jest dziwką, a jak facet bzyknie babkę, to w tylnej kieszeni spodni ma mieć zaręczynowy pierścionek, koniec kropka.
Czy Zeus zdradzający Herę i ona wściekająca się z tego powodu nie są nam bliżsi niż zupełnie aseksualna Najświętsza Panienka, która na dzień dobry, w wieku lat mniej więcej 15-stu zostaje obarczona macierzyństwem, nie zaznawszy żadnej przyjemności? Naprawdę podoba Wam się taki wzorzec kobiecości, same obowiązki i bezgrzeszne życie? A frywolna Afrodyta, surowa Atena, śmigła Artemida? Tęsknię za nimi czasami.
Dominująca w Polsce religia ma długą historię swojej wiecznej wojny z kobietami, a doktorzy Kościoła nie raz i nie dwa wypowiadali się na nasz temat nienawistnie i pogardliwie, kto ciekawy proszę sobie wyszukać co smaczniejsze cytaty ze św. Augustyna, albo św.Tomasza. I to im wcale nie przeszło, przypominają nam o swojej do kobiet nienawiści przy okazji każdej kolejnej wojny o prawo do aborcji. Ale my tu nie tym.
Wracając do dyskusji, myślę, że gdyby panowali nam miłościwie bogowie olimpijscy zamiast surowego Jahwe, to mielibyśmy dla siebie nawzajem i dla naszych słabości dużo więcej zrozumienia. Zdradzona żona pożaliłaby się Herze, kochanka złożyła ofiarę Afrodycie w podziękowaniu za doznawaną rozkosz, a niewierny mąż może by westchnął do Hermesa, patrona oszustów i złodziei.
A tak serio, jeśli interesuje Was temat zdrad i chcecie poszerzyć swoją wiedzę na ten temat to gorąco polecam książkę Esthel Perel „Kocha, lubi, zdradza„, w której autorka bardzo wnikliwie i ze wszystkich stron bada temat. Samo odruchowe potępienie to żadne wyzwanie dla intelektu prawdziwej wiedźmy. Bądźmy bardziej ambitne.
Jeśli chodzi o mnie, to w omawianej kwestii najbardziej przeszkadzają mi te zapasy w błocie, kiedy najczęściej dwie fajne, udane kobitki tarzają się, wyrywając sobie włosy z głów, w bitwie o średnio udanego samca z nadętym ego. Osobiście wolę, kiedy to dwóch samców rozkłada pawie ogony i pręży muskuły w walce o wybredną samiczkę. Jakieś to bliższe naturze, n’est-ce pas?
Albo chociaż zamieńmy błoto na kisiel?
Ken.G
Posted at 10:20h, 31 lipcaTo mnie w tym temacie wystarczy samo potępienie. Zeus to ścierka. Z mitologii najbardziej lubiłam Atenę. Artemida też spoko
Wiedźma Radzi
Posted at 20:23h, 31 lipcateż jestem córeczką tatusia, więc Atena to moja patronka, ale ostatnio bardzo przekonałam się do Afrodyty
M
Posted at 15:44h, 31 lipcaNie ze wszystkim się zgadzam w kwestii zdrad, ale to już Wiedźmo wiadomo, nie musimy się zawsze zgadzać, jak mówisz
Natomiast bawi mnie jedno. Polacy mówią, że to kultura muzułmańska strasznie zniewala. Mówią, zamiast widzieć dookoła siebie… I nie chodzi mi tu o zdrady, tylko traktowanie kobiet ogólnie. Jakby nie zakazy prawne to mogłoby się okazać, że Polsce bliżej do jakiegoś państwa islamskiego, powiedzmy Syrii, niż do cywilizowanego kraju chrześcijańskiego. Śmieją się z Egipcjan, że nazwisko żony ma być zapomniane i potępione. To ciekawe dlaczego u nas (i w wielu innych regionach świata, też niby cywilizowanych) to kobieta prawie zawsze z automatu zmienia nazwisko po ślubie. U takich Indian dziecko dziedziczy nazwisko w linii matki, przynajmniej kiedyś tak było… Dobrze, że przyrodę mamy piękną, przynajmniej ona pociesza, bo ludzie to… Ale niedługo może się okazać, że zamiast przyrody będą brzydkie miasta (ładne lubię) 
Wiedźma Radzi
Posted at 20:22h, 31 lipcawszystkie te monoteizmy z zasady są przeciwko kobietom, zauważ i służą umacnianiu patriarchatu