To takie polskie, to takie nasze..

To takie polskie, to takie nasze..

Ostatnio ucho mi się wyostrzyło. Konkretnie na zjawisko, które Piotr Stankiewicz tak pięknie określa w książce „My, fajnopolacy” jako polską podpierdolkę.

Czyli pewien nasz sposób odnoszenia się do siebie wzajemnie. Niby niewinny, ale zawsze lekko podkurwiający i zagotowujący krew w żyłach. Oswajamy się z nim od dzieciństwa i staje się naturalny jak oddychanie. Powoduje ciągłe poirytowanie, wzajemną niechęć i potrafi zepsuć najpiękniejszy, słoneczny dzień.

Najlepiej wytłumaczyć na przykładach.

W domu.

Podskakuje sobie dziewczynka do muzyki i słyszy matczyne, zniecierpliwione warknięcie „Co się tak kręcisz, do baletu cię nie wezmą”.

W szkole.

„Nie wymądrzaj się, Kowalski, prochu to ty nie wymyślisz”. „Coś się tak, Zośka, wystroiła?” Jaś się spóźnił, przeprasza. Warknięcie „Zegarka nie masz?”.

I tak dalej, od niemowlęctwa w dorosłość. Bierno-agresywne podgryzanie, albo otwarcie wroga złośliwość.

W kwestii wyglądu.

„Jak ty się ubrałaś?!” W domyśle-beznadziejnie, niegustownie, niestosownie. „O, przytyło się”. „Co to za fryzura?”.

Wypada łykać te złośliwości, bo obruszenie się skutkuje ripostą: „Poczucia humoru nie masz?” „Na ŻARTACH  się nie znasz?”

Dokładniejszy opis zjawiska w książce, polecam.

Ostatnio moi rodzice poszli do przychodni na długo wyczekiwaną wizytę u specjalisty. W szatni mama zapytała, czy szatnia jest płatna. No i zgadnijcie? No jasne, nieżyczliwe warknięcie pani szatniarki „Przecież pisze, nie widać?!” Starsi ludzie mogą źle widzieć, być mniej spostrzegawczy, cokolwiek. Wystarczyło zwyczajnie odpowiedzieć.

Dzisiaj stoję pod schroniskiem, na słonku, pogoda cudna, miód malina. Idą panie ze ślicznym piesełkiem, chyba chartem angielskim, więc piesek szczuplutki. Wytacza się brzuchaty rodak z piwem i od razu komentarz „Co to za szczurek?” Po co? Po nic, po prostu nasza polska podpierdolka.

Tęsknię za Kanadą. Nie za krajobrazami, choć piękne, ani za czystym powietrzem, choć smog dusi.

Za ludźmi. Którzy nie znając polskiej podpierdolki są po prostu mili. Życzliwi. Zaciekawieni turystami i serdeczni. Pomocni.

Można powiedzieć, że za słabo znam język i może nie chwytam nieżyczliwych uwag. Ale moje dziewczyny spędziły w Vancouver rok i nie spotkały się z żadnym wrogim komentarzem. A one język znają świetnie.

Pytam Was. Bywacie w różnych krajach, znacie języki.

Czy gdzie indziej występuje zjawisko podpierdolki? Czy to nasz swojski produkt, zupełnie jak śliwowica łącka i disco-polo?

I mam pewną propozycję. Pamiętacie Jeżycjadę i akcję ESD? Eksperymentalny Sygnał Dobra?

To działamy, plis.

 

8 komentarzy
  • Ela
    Posted at 18:59h, 25 stycznia Odpowiedz

    W Norwegii nie występuje….. Mogę wszystkiego nie dosłyszeć norweskiego używam dopiero trzeci rok ale nie występuje……. I te uśmiechy na dzień dobry…… Co ciekawe zawsze u tubylców, u innych nacji różnie……

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 19:52h, 25 stycznia Odpowiedz

      Ech, żal duszę ściska..

  • M
    Posted at 14:49h, 26 stycznia Odpowiedz

    To takie smutne… Nawet wśród młodych ludzi, którzy nie powinni być ,,zdziadziali” i gorzknieć to bardzo często da się zaobserwować. A nawet u starszych dzieciaków. A po co to, a po co tamto. Wszystko be i głupie. To takie chore jest, chora mentalność. Nie u wszystkich na szczęście, ale często. Polacy (ci narzekający na wszystko) nawet nie wiedzą jakie mają szczęście w porównaniu z np. takimi biednymi Hindusami, albo dziećmi na Bliskim Wschodzie. Albo, gdy są zdrowi, w porównaniu z ludźmi w hospicjach. Zamiast się cieszyć (a często jest z czego), to skwaszone gęby…

  • Amanda
    Posted at 14:05h, 27 stycznia Odpowiedz

    Na forum gazety czytałam ostatnio, że jakiś mądry inaczej pan napisał, żeby dopierdo… po polskiemu, chyba tylko po to, że problemy społeczne występują dlatego, że dzieciom w szkołach brakuje wzorców męskich… Fajne wzorce, kto ma większego i najlepiej zastąpić narząd głowicą atomową i wysłać do celu, żeby pokazać innym narodom swoją gł….owicę 😉 … Naprawdę, większość facetów (i dużo kobiet, niestety) to są IDIOCI, przez duże I. I dziwimy się dlaczego ludzki świat taki jest, w dużej części…

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 21:03h, 27 stycznia Odpowiedz

      ale nawet idiota może byc miły lub niemiły 🙂

      • Amanda
        Posted at 21:17h, 27 stycznia Odpowiedz

        Dziwnym jednak trafem zidiocenie bardzo często chadza razem ze złośliwością i przemądrzalstwem. Znam takich i zawsze są niemili :O

  • M
    Posted at 15:12h, 12 lutego Odpowiedz

    A tak mi się jeszcze przypomniało, że teraz to i w Internecie i na ulicy coraz częściej słychać. Ostatnio jak szłam z koleżanką, to dwoje nastolatków sobie coś zabierało, chyba telefon, i w pewnym momencie chłopak do dziewczyny: ,,Ty dziw…! Oddawaj to!” To się powtarza w ,,rozmowach” (a raczej chamskim ryczeniu) wielu nastolatków i dzieci. Ten chamski, wulgarny, albo zwyczajnie agresywny język i sarkastyczny sposób bycia chłoną już nawet dzieci i młodzież 13-18 lat. Znajomi nauczyciele mówią, że w ostatnich, około 10, latach jest jeszcze gorzej. Z chlubnymi wyjątkami. Kiedyś jasne, że byli też ludzie wredni i złośliwi ale teraz to jest jakby uznawane za ,,fajne”, w ostatnich latach. Choć WCALE takie nie jest. Pamiętam też ,,modlitwę” z ,,Dnia świra”…

  • Monika Corbin
    Posted at 22:17h, 26 września Odpowiedz

    Pare lat temu, odwiedziła mnie przyjaciółka z Brazili. Była zaszokowana brakiem zeczliwosci personelu w sklepach. .Z kad w narodzie taki wewnetrzny instynkt poniżania innych.

Post A Comment