Nie rób tego w domu

Nie rób tego w domu

Scenka z poranka. Tygrys jedzie do sklepu, proszę, żeby zahaczył o piekarnię celem nabycia świeżych bułeczek. Wraca. Nie zahaczył, nie było po drodze, przywiózł chleb z marketu. Coś tam zamarudziłam, wskoczyłam na rower, przywiozłam ciepły chleb i w bonusie ciepłe jagodzianki.

Błąd. Nigdy tego nie róbcie, jeśli chcecie mieć udany związek. Bohaterowi, który udał się o poranku po zakupy, wyłącznie rzucamy się na szyję i okazujemy wdzięczność, a jak mamy do niego ciągoty, to można i chętność.

Nigdy, przenigdy nie należy demonstrować, że sobie same lepiej damy radę. Kupimy, przywieziemy, szafę przesuniemy. A do wnoszenia lodówki zawołamy cztery koleżanki z siłowni.

Słusznie prawi nasza Viola, że kobieca energia to energia przyjmująca i należy pozwolić sobie ściągnąć obowiązki ze ślicznej główki. Leżeć , pachnieć i okazywać podziw. To nam zapewni życie wygodne i beztroskie.

Ja to wiem. Serio. Zasady sama opisałam w „Zarządzaniu zasobami”.

Nawet umiem zastosować, jak się bardzo skoncentruję.

No, ale same rozumiecie, wakacje. Człowiek, czyli kobieta, traci czujność.

A poza tym, starzeję się i mi się nie chce. Nie chce mi się udawać, że bez męskiego ramienia osunę się na glebę jak wiotka lilija. Nie chce mi się chodzić na kompromisy, ani nudne imprezy z kolegami z pracy. Nie chce mi się udawać głupszej niż jestem i słuchać jak sympatyczni koledzy objaśniają mi świat. Może to jeden z objawów klimakterium, jeszcze nie opisany przez amerykańskich naukowców, ani nawet Agnieszkę Maciąg.

I chyba nie tylko mnie się nie chce, bo jak ostatnio jeden z naszych męskich przewodników w Maroku, wielbiciel socjobiologii, zaczynał zdanie od „Bo kobieta potrzebuje..”, to dziewczyny chórem wołały „No powiedz nam, czego kobieta potrzebuje, bo MY nie wiemy..” I po trzech dniach początek zdania brzmiał „Dziewczyny, poprawcie mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że kobieta potrzebuje..”

Być może jest to wybór typu-chcesz być szczęśliwa, czy mieć rację.

Tyle, że ja zawsze w życiu byłam zachłanna i chciałam mieć wszystko.

Na razie mam dwie jagodzianki.

2 komentarze
  • M
    Posted at 15:19h, 01 lipca Odpowiedz

    Ja na litanię typu ,,bo kobieta potrzebuje” (choć do mnie zdarzają się bardzo rzadko) zaraz odpowiadam litanią ,,czego mężczyzna potrzebuje, albo nawet nie wie, że potrzebuje”, sarkastycznie i z obśmianiem + do tego sprośny lekko żarcik z facetem w roli głównej (ale nie wulgarny) jak jest okazja. Drugi raz litania ,,do kobiety” się nigdy nie powtarza 😉

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 18:00h, 02 lipca Odpowiedz

      o, dobra metoda

Post A Comment