Rozenek czy Środa i czy na pewno musimy wybierać

Rozenek czy Środa i czy na pewno musimy wybierać

Pojawił się na fejsbuku wpis Magdaleny Środy o tym, że ma kłopot z dziewczynami takimi jak Rozenek, Lewandowska czy Kasia Tusk, które w nowoczesny sposób utrwalają patriarchat.

Utrwalają, no bo jednak zajmują się głównie tym, że są szczupłe, fit i potrafią dokładnie posprzątać w domu. I fajnie się ubrać.

I pojawiły się komentarze czytelników płci obojga, że owe panie to jednak produkt marketingowy, ale w sumie to co złego w byciu ładną i zbijaniu na tym kasy. A w ogóle to kobiety powinny mieć wybór i jeśli chcą być estetycznym bluszczem i przechodzić test białej rękawiczki to mają prawo.

I ja ten kłopot pani profesor świetnie rozumiem. Też mi zawsze było żal intelektualnego potencjału młodych kobiet, które zamiast uczyć się fizyki, programować, albo budować mosty, szlifują formę na siłowni i siedzą „na paznokciach”.

Ale jakiś czas temu zauważyłam, że to wcale nie są światy odrębne. Że kobiety potrafią ogarnąć WSZYSTKO. I to, że moja przyjaciółka robi pyszny bigos, a jej dom w Święta wygląda jak bajka o Bożym Narodzeniu wcale nie przeszkadza w tym, że jest świetną lekarką.

Nie dalej jak wczoraj byłam na urodzinach jednej z moich Wiedźm i to był szalenie interesujący wieczór. Siedziały tam właścicielki firm, menadżerki, dyrektorki i jedna prezydentka. Rozmawiałyśmy o wszystkim. Zmieściły nam się i tematy jak być fit i kwestia przejmowania władzy nad światem. Problemy z dziećmi, starzejącymi się rodzicami i polityka HR w firmach.

I tak sobie dyskutowałyśmy nad tym, czemu kobiet tak mało w polityce i czego brakuje żebyśmy były bardziej odważne w rywalizacji o wysokie stanowiska.

I wiecie czego?

Wzajemnego wsparcia. Siły dawanej kobietom przez inne kobiety. Kobiecej solidarności.

Nie ma sensu dyskutowanie, że Lewandowska be, bo sprzedaje batony, a mogłaby ratować planetę. Rozenek sprząta i się odchudza, a przecież są ważniejsze kwestie.

No są. I rozwiążemy je.

To, czego nam trzeba to kobiecego wsparcia. Siebie nawzajem, cokolwiek robimy i jakkolwiek chcemy się realizować. Wtedy może „kury domowe” same wyjdą z domu, bo za progiem będą na nie czekały przyjazne ramiona innych kobiet.

Pewnie, że patriarchat chce nam zająć czas i uwagę tematami błahymi. Ale nas nie docenia. Zrobimy sobie paznokcie, a potem rewolucję.

Zapraszam do Akademii.

 

 

9 komentarzy
  • Irena
    Posted at 10:48h, 14 marca Odpowiedz

    przez pokolenia jest tak że kilkanaście kobiet na 100 chce czegoś więcej niż przeciętność, a pozostałe (nawet te bardzo zdolne – znam takie) chcą tylko pożyć lekko, łatwo i przyjemnie bez wysiłku i wychylania się

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 11:04h, 14 marca Odpowiedz

      dobrze, wystarczy żeby głosowały na te, którym się chce

  • M
    Posted at 15:02h, 14 marca Odpowiedz

    Ja w 100% zgodzę się z komentarzem Pani Izabeli i Pani Małgorzaty P. Do tego, takie panie stanowią problem dlatego, że na nich wzorują się tysiące młodych dziewczyn a one są, jak napisano, ,,produktem marketingowym”. A od tego nie jest daleko, w przypadku celebrytów, do reklamowania najgorszych głupot i rozwiązań, byle za dużą kasę. Nie jestem też pewna, czy tacy Lewandowscy, na ten przykład, gdyby odpowiednio zapłacić, nie reklamowaliby plakatów pseudo obrońców albo innych takich. Często kasa wypacza nawet własny światopogląd, byle płacili… I ja dlatego nie ufam takim ludziom. Są i byli i bogacze i celebryci ale Z TWARDYM MORALNYM KRĘGOSŁUPEM. Którzy głupot nie zrobią dla pieniędzy. Tutaj to bym polemizowała. Gorszą plagą są też wszelkie influencerki, szczujące cycem i tyłkiem, a nie mające nic ciekawego do powiedzenia. Czasem trafi się wyjątek ale tak to tragedia. A i przecież o mężczyznach, którzy nie ćwiczą dla siebie (lubią) i zdrowia, a pakują tylko po to, by się lansować, też mówią ,,młotki”, ,,tępaki”, ,,buraki”, choć to nie jest w 100% prawda i obraża i też jest stereotypowe. I też raczej, wśród ludzi patrzących z perspektywy wyborcy, nie cieszą się oni wielkim uznaniem (ci lansujący się). To nie dotyczy tylko kobiet. Po prostu dziewczynka czy chłopaczek, który tylko stoi w lustereczku i się lansuje, nie ma zielonego pojęcia o rządzeniu krajem/stanem/powiatem/gminą/państwem/galaktyką. Bo lans mu/jej zajmuje cały czas… Ale to tylko mój punkt widzenia.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 15:07h, 14 marca Odpowiedz

      z kolei one docierają do kobiet, które nigdy nie przeczytałby niczego co pisze prof. Środa, więc lepiej mieć je po swojej stronie

  • Amanda
    Posted at 15:16h, 14 marca Odpowiedz

    ,,Ale jakiś czas temu zauważyłam, że to wcale nie są światy odrębne. Że kobiety potrafią ogarnąć WSZYSTKO. I to, że moja przyjaciółka robi pyszny bigos, a jej dom w Święta wygląda jak bajka o Bożym Narodzeniu wcale nie przeszkadza w tym, że jest świetną lekarką.” A na koniec życia narzeka, że jest cholernie zmęczona 🙁 Mężuś ma 24/7 obsługi. Nasze prababki/babki nie o to walczyły. Nie o to, żeby być podwójną służbą, tylko żeby móc pracować, uczyć się, zajmować domem (jak ktoś chce albo jest z tym sam, nie ma za dużo kasy i musi), podróżować i co kto jeszcze lubi. I żeby mężczyzna robił to samo. To samo, nie też, nie pomagał a z definicji. W kobietach-robotach nie ma nic wyzwolonego. Nic. I dlatego czasem te ,,konserwatystki” tak krzyczą, chociaż nie zdają sobie sprawy, że jeden etat, tylko w domu w tym przypadku, to strzał w kolano. Nie ma nic wyzwolonego w ,,służącej”, która ogarnie wszystko i jeszcze przyniesie pensję. Nic. To ma sens tylko wtedy, gdy dwie osoby robią na te kilka ,,etatów”. To się normalnie rozkłada wtedy. Co innego mieszkanie w pojedynkę albo samotne rodzicielstwo a co innego to.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 16:37h, 14 marca Odpowiedz

      tu akurat zupełnie inny przypadek, pomocny mąż i zadowolona z życia kobieta o wielkim sercu, niestety Piotrka zabrała nam choroba w maju, mimo to dom Basi to nadal jedno z najjaśniejszych miejsc jakie znam

      • Amanda
        Posted at 16:51h, 14 marca Odpowiedz

        A, to cudownie. Bałam się, ze jest inaczej. Niestety, nie zmienia to faktu, że są właśnie takie domy, o których mówię. Znam je… 🙁

  • lucysia
    Posted at 10:07h, 28 marca Odpowiedz

    Całe życie szukam kobiecego wsparcia. Tęsknię za przyjaźnią i dobrym słowem. Niestety większość to kobiety albo niekompatybilne ze mną, albo kompatybilne ale nastawione na wyzysk. Te które znam i chciałabym zaprosić do swojej grupy wsparcia nie są zainteresowane i nie reagują na próby z mojej strony.
    Cieszę się za to że mam córki. Starsza 19 lat jest też moją przyjaciółką i nawzajem się wspieramy. Na młodszą 8 letnią czekam cierpliwie, ale zapowiada się na fajną pannę. Obie mam w spektrum. Na krańcach spektrum, ale cudowne panny.
    Piosenka Kaji i Viki + twoje tekstyti jest to co misie lubią najbardziej 🙂

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 19:06h, 28 marca Odpowiedz

      córeczki są najlepsze :-), a wsparcie to na Akademii 🙂

Post A Comment