14 wrz Singielka forever
W niezawodnym Zwierciadle pogłębiona analiza singielstwa kobiet. Czyli głębokości kałuży mniej więcej, proszę nie skakać na główkę, bo grozi kalectwem.
Że kiedyś to stare panny, a teraz singielki i proszę nie mylić pojęć, bo stara panna była zgorzkniała, a singielka jest radosna jak motylek o wiośnie. Zajmuje się karierą i braniem kredytu na mieszkanie oraz imprezuje z koleżankami w Elektrowni Powiśle.
No chyba, że nagle zapragnie ułożyć sobie życie z partnerem, a tu pech! mężczyźni wolą młodsze. I trzeba się godzić na to co jeszcze ewentualnie zostało na matrymonialnym rynku, albo usychać już tym razem w staropanieństwie, bo jak chcesz a nie masz, to tytuł singielki nie przysługuje. Może coś przekręcam, ale tak zrozumiałam.
Tyle w pogłębionej analizie, jeszcze akapit o dyskryminacji w hotelach, bo jedynki tak samo drogie jak dwójki.
Chryste panie bym zawołała, alem ateistka.
Wniosek z artykułu taki, że jednak, moje drogie, łapanka na narzeczonego na ostatnim roku studiów to lepsza opcja niż się zagapić, a potem brać pana Cześka spod budki z piwem. Tertium non datur.
Polemizowałabym.
Albowiem jest parę wyjść awaryjnych. I to trochę bardziej atrakcyjnych niż w filmie pod tym tytułem, choć to świetna komedia, polecam.
Po pierwsze, obserwuję od kilku lat tendencję, że niektórzy bardzo atrakcyjni koledzy zmęczeni, parafrazując Jeremiego Przyborę „bezmyślną twarzyczką podlotka”, wiążą się z koleżankami kilka lat starszymi, ceniąc sobie błyskotliwość w rozmowie i życiowe ogarnięcie. Więc, moje drogie singielki, nie traćcie czasu w klubach, wasz narzeczony robi dopiero maturę. I chętnie przeprowadzi swoje play station ze squatu do waszej kawalerki z widokiem na park. Kontakt z młodzieżą odświeża, a przy wczesnych u polskich korpoludków kłopotach z potencją może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Wariant drugi.
Jeśli nie przepadacie za jazdą na rolkach i pokonywaniem kolejnych poziomów Mortal Kombat to można zatrudnić się w charakterze sekretarki i poczekać na chwilę słabości prezesa, co to „żona go nie rozumie i wcale ze sobą nie śpią”. Ponieważ oni nigdy nie szukają daleko, wystarczy być pod ręką i wyglądać promiennie.
Dopilnujcie tylko żeby cwana żona nie wcisnęła wam bombelków na wychowanie, bo tego świeża jak kwiat jabłoni miłość może nie wytrzymać. Taki prezes z odzysku z własnym helikopterem i domkiem w Alpach to całkiem niezła opcja. Wprawdzie tu różnica wieku będzie w drugą stronę, ale od czego viagra i brak rozdzielności majątkowej albo korzystny testament.
Wariant trzeci.
Z kolei jeśli nauka języków obcych nie nastręcza Wam trudności to tu już w ogóle miód malina i morze po kolana. Niezobowiązujące romanse, dalekie podróże, egzotyczne klimaty, a z tego to materiał na bloga, książkę, albo program telewizyjny. I powiedzcie mi, że to nie jest bardziej atrakcyjny pomysł na życie niż bombelek i coniedzielne obiady u teściowej?
Mogę tak jeszcze długo, ale liczę na Waszą kreatywność w komentarzach. Mnie najbardziej brakuje pogłębionej analizy w temacie czemu polscy faceci są tak beznadziejni, że dziewczyny wolą być same niż wiązać się z syneczkami mamusi, narcyzami, egocentrykami i modelami energooszczędnymi?
Może to nie było takie złe, że w poprzednich wiekach na ogół ginęli odpowiednio wcześnie i panna nie miała się okazji przekonać, że dzielny ułan czy bohaterski szwoleżer w życiu codziennym sprawdza się mniej więcej tak jak mop z promocji w Żabce.
Samotne macierzyństwo mamy opanowane do perfekcji.
Przez wieki.
Amanda
Posted at 21:42h, 14 wrześniaNajgorsze jest to, że często te bzdurne felietony piszą właśnie inne kobiety 🙁 Przecież w ,,babskich gazetach” o modzie, urodzie i bzdurach wszelakich baaardzo rzadko redaktorem jest pan…
Wiedźma Radzi
Posted at 22:35h, 14 wrześniaczęściej panie bez wyobraźni 😉
Hanka
Posted at 10:49h, 15 wrześniaUjadanie na polskich mężczyzn też jest dość stereotypowe. I kompletnie niekonstruktywne.
Wiedźma Radzi
Posted at 13:49h, 15 wrześniaale czy bezpodstawne? poza tym -ujadanie? na pewno to chcesz powiedzieć, czy tak chlapiesz bez zastanowienia?
Amanda
Posted at 16:00h, 15 wrześniaUjadanie? Ja raczej tu widzę opis tego co w większości ,,prezentują”. Ale jak ktoś chce żyć w ,,bańce” to jego (jej) sprawa… Nie jest nam tak daleko mentalnie do islamu jak się niektórym zdaje, wystarczyłoby odrobinkę zmienić prawa…
Wiedźma Radzi
Posted at 20:10h, 15 wrześniabtw. ciekawe określenie tego co mówi kobieta przez inną kobietę..
Ania
Posted at 22:10h, 16 wrześniaOdpowiedź na Twoje pytanie jest prosta.
To nasza wina, nas rodziców. Nadopiekuńczych matek i biernych / nie obecnych ojców.
Przypomnijcie sobie nasze dzieciństwo. Ilu z nas chodziło z rodzicami na plac zabaw pod blokiem? A zastanówcie się ile razy przechodząc koło placu zabaw słyszeliście: „nie biegaj bo się… spocisz / zmęczysz / przewrócisz* (*niepotrzebne skreślić).
Jak wyglądały nasze obowiązki domowe a ile dzieciaków ma je teraz? Wyręczamy nasze dzieci niemal we wszystkim zamiast uczyć je samodzielności.
„Bezstresowe” wychowanie również zbiera żniwa. Tylko wielu z nas zapomina, że stawianie granic dziecku daje mu bardzo potrzebne poczucie bezpieczeństwa. Poza tym nie ma czegoś takiego jak „bezstresowe” wychowanie. Wbrew pozorom jest to dla dziecka ogromny stres.