Chętny i wdzięczny

Chętny i wdzięczny

Te dwa słowa wygrały w ankiecie przeprowadzonej wśród mężczyzn jako określenia wymarzonej kobiety. Chętna, wiadomo, pewnie do seksu. A wdzięczna? Za orgazm?

Czy może za ewentualne potraktowanie jak człowieka?

No nie rozpędzajmy się w marzeniach, moje drogie. Właśnie drugi najważniejszy polityk PO, największej partii opozycyjnej nazwał nas wdzięcznym określeniem „dupy”. Pamiętam też aferę z lewicowym dziennikarzem, który swoje koleżanki witał publicznie gromkim „cześć kurwy” i takie to było, q, śmieszne.

Prawicowi politycy uważają nas natomiast za (póki co) żywe inkubatory na  święte ciąże, które po przyjściu na świat natychmiast przestają być święte. Przeżyjemy, dobrze. Nie? Trudno, kobiety zawsze przy tym umierały i to nic nadzwyczajnego nie jest, jak zauważył pewien poseł.

No cóż, lubię moich sympatycznych kolegów, ale spora część z nich przesiąkła patriarchatem i pogardą dla kobiet do jądra helisy DNA.

Mój ojciec potrafi powiedzieć o mojej córce, bezdzietnej i w związku jednopłciowym: „Taki TOWAR się marnuje”. Jego ukochana wnuczka na rynku matrymonialno-prokreacyjnym to „towar”.

Dupy, towary, foczki. To, jeśli ładne. Świnie, pasztety, jeśli się nie spodobamy. Niewydymki, kiedy nie chcemy seksu. Dziwki, jeśli chcemy.

Wszechobecna pogarda. Podszyta panicznym strachem. Że się w końcu zorientujemy. Przyjrzymy sobie własnymi oczami i zauważymy, że jesteśmy bardziej pracowite, odpowiedzialne i ogarnięte od przedszkola do grobowej deski. I znakomicie funkcjonujemy bez nich.

Do czego wcale nie namawiam, bo ja ich naprawdę lubię. Natomiast namawiam do bezwzględnego wymagania szacunku.

Od kolegów, przyjaciół i ukochanych. Nie tylko dla siebie. Dla wszystkich kobiet.

Polityk pogardliwie wyrażający się o kobietach jest dla mnie skończony.

Nauczyciel pozwalający sobie na seksistowskie uwagi powinien wylatywać ze szkoły.

A mąż z domu.

No mercy.

3 komentarze
  • Irena
    Posted at 10:47h, 08 czerwca Odpowiedz

    jeśli w domu/rodzinie panowie tak traktują kobiety a one nie protestują to mamy to co mamy

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 12:59h, 08 czerwca Odpowiedz

      no dokładnie, ale mojej mamie sie od 20 lat wydaje, że ojcu nie można nic powiedzieć bo będzie miał zawał 😉

    • M
      Posted at 19:17h, 14 sierpnia Odpowiedz

      Pani Ireno, niestety, jest dużo kobiet, które nie tyle pozwalają, co uznają, że to coś normalnego, nawet im przez myśl nie przejdzie, że to coś złego, a wręcz przeciwnie. Ostatnio trafiłam na pewien blog (nie powiem jaki, bo to nieistotne) i przeczytałam tam, że to nic złego, jak mężczyzna wyzywa kobietę od s*k, czy dziwek podczas zabaw ten tego, że partner może, i są kobiety, które to lubią. I to jest blog kobiety, dla jasności. Także ten… Nie wiem jaki brak szacunku do siebie trzeba mieć, by uznawać, że wyzywanie przez partnera (albo przez partnerkę i obojętnie, czy kobiety, czy mężczyzny) to coś normalnego w sprawach intymnych. Albo to lubić. Skoro tam można, to dlaczego inny facet/inna kobieta nie mogłaby się tak do kogoś zwrócić np. w pracy albo na ulicy? No, ,,przecież to żart s*ko, dystansu nie masz?”…

      PS. Ta Pani, która to pisała, ma poglądy feministyczne…

Post A Comment